piątek, 30 listopada 2012

Wake up, Make up !

Do praktycznych rad Zuzy dorzucam jeszcze kilka swoich propozycji, może zainspirują Was na weekendowe wyjścia.  Najbardziej przypadł mi do gustu nr 15, a Wam? :)

1


2

3

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15


Czekam na na Wasze opinie !

P<3

czwartek, 29 listopada 2012

Kocie oko



Już jutro Andrzejki więc może za radą Pauliny od kilku dni brązujecie i przygotowujecie swoje ciało na wystrzałową zabawę:) Jednak co z makijażem? Czy na niego macie jakieś pomysły? Jeśli nie, to może któreś z Was spodoba się moja propozycja "KOCIEGO OKA" czyli pomalowania powieki eyelinerem. Mogłabym napisać coś o brokatowych cieniach ale osobiście na większość ważnych dla mnie wyjść (jak impreza czy randka z chłopakiem :) ) maluję oko właśnie eyelinerem.  Można powiedzieć, że jestem jego wielką fanką :)






Z rozmów z koleżankami, które też miały do czynienia z tym kosmetykiem, wiem, że ile osób tyle upodobań -  jedna woli miękki pędzelek od twardego, druga kolor brązowy od czarnego, a jeszcze inna eyelinera używa na sam koniec, na pomalowane już rzęsy. Na początku jednak obiecałyśmy, że będziemy Wam zdradzać NASZE sposoby i triki, dlatego w poniższym opisie skupię się wyłącznie na moich preferencjach :). 

Wypróbowałam już kilka eyelinerów w swoim życiu, tańszych i droższych, i nie da się ukryć, że moim ulubionym jest trochę droższy produkt firmy INGLOT. Z tego co się orientuje firma ma tylko jeden typ eyelinerów więc jeśli podejdziecie na stanowisko i poprosicie o eyeliner to dostaniecie właśnie ten mój:)

Wygląda on tak:

Cena : 20 zł

Z tańszych produktów przetestowałam ten z firmy Lovely za około 6 zł i Miss Sporty za około 8 zł. Z pewnością nie mogę, jak w przypadku tanich lakierów, nazwać któregoś z nich perełką. Po pierwsze starczały na krótko (choć dzięki swojej cenie to nie byłby ich największy minus) ale co najgorsze, wolno schły i miały okropnie wyblakły kolor, szaroczarny. Dodatkowo miały nieprzyjemne pędzelki (miękkie, choć to akurat kwestia gustu – ja wolę twarde), Lovely za cienki, a Miss Sporty o dziwnym kształcie, przez który nie udawało mi się nadać kresce ładnego kształtu.

INGLOT sprawdza się tu w 100 %, kolor jest intensywnie czarny, ładnie pokrywa już za pierwszym „machnięciem” :). Kreska wygląda tak samo po całym wieczorze (no oprócz przypadków, że nadmiernie trzemy ręką oko;) ) Pędzelek jest twardy, ale co ważne ścięty w szpic, dzięki czemu łatwiej jest narysować kreskę „rosnącą” – od węższej w połowie oka, do szerszej przy jego końcu.

Zajmijmy się teraz samą techniką namalowania kreski. 
Ja zaczynam malować ją od połowy oka do jego końca, metodą rosnącą czyli na początku bardzo wąsko (tuż przy linii rzęs) i dalej coraz szerzej (wedle uznania) aż do końca oka. Następnie żeby ładnie wykończy wyjeżdżam lekko po za oko i w poziomie robię szpic. Ten zabieg powoduje przedłużenie oka i nadanie mu migdałowego kształtu.

Nigdy nie robię kreski "na raz" tzn. za jednym pociągnięciem całej. Po pierwsze dlatego, że tuszu na pędzelku jest tylko trochę, jak go wykorzystasz na jakiś grubszy element to momentalnie robi się suchy i musisz ponownie zanurzyć go w pudełku. Nie jesteś w stanie wypełnić całej kreski jednorazowym zanurzeniem, chyba że robisz ją naprawdę cienką. Po drugie ciężko byłoby idealnie wyprofilować kreskę za jednym pociągnięciem, łatwiej zrobić to na co najmniej dwa, trzy razy. Końcowych efektów może być bardzo wiele, w zależności od tego co wolisz - mocniejszą czy słabszą kreskę lub krótszą czy dłuższą.










Moja kreska przeważnie jest trochę grubsza i krótka. Choć jak mam być zupełnie szczera to za każdym razem wychodzi mi inna ;). Z pewnością mogę przyznać, że im dłużej ją robię, tym szybciej i lepiej mi to wychodzi. 

Więc jak mówi słynne powiedzenie: praktyka czyni mistrza


Moje przykłady kresek:






Kilka porad dla początkujących:

- Na zupełnie czyste oko nanieś eyeliner w postaci pojedynczych kropeczek, które utworzą Ci kontur kreski, Następnie połącz kropeczki jedną linią i wypełnij środek.
- Jeśli nawet zdarzy Ci się wyjechać czy zrobić coś nie równo to zawsze istnieją niezastąpione patyczki do uszu, którymi w łatwy sposób usuniesz niechciany element. Zanurz patyczek w płynie do demakijażu. Wyciśnij jego nadmiar i spłaszcz końcówkę patyczka. Następnie popraw wszystkie nierówności.
- Pamiętaj, że jeśli kreski delikatnie się różnią to nikt nie zauważy przy okazji szampańskiej zabawy:)) Sama nie raz wychodziłam z lekką nierównością.
- Na koniec wytuszuj starannie rzęsy, na dole i na górze, żeby dodatkowo podkreślić Twoje piękne KOCIE oczy :))

A Wy jakie macie doświadczenia z eyelinerem? Lubicie go używać? 
Czekam na komentarze!


Z <3 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Dziewczyny lubią brąz

Lato już dawno za nami, jednak nic nie stoi na przeszkodzie aby nadać naszej skórze piękny odcień. Istnieje wiele sposobów na zdobycie upragnionego efektu: solarium, opalanie natryskowe, a może tygodniowy wypad do Egiptu? Jedną z najlepszych i dostępnych dla każdej z nas sposobów utrzymania pięknej opalenizny są KREMY i BALSAMY BRĄZUJĄCE.

Brązujące specyfiki to z całą pewnością najlepsza alternatywa dla solarium. Do wyboru mamy dwa rodzaje produktów: brązujące kremy na bazie naturalnych składników pochodzenia roślinnego oraz brązujące kremy  z dodatkiem niewielkiej ilości samoopalacza. 



Receptura pierwszych opiera się na wyciągu z zielonych skórek orzecha włoskiego lub henny, często także z dodatkiem masła kakaowego. To trio ma naturalne barwniki wywołujące przyciemnianie karnacji.
Recepturę drugich stanowi kompozycja składników nawilżających z dodatkiem w małym stężeniu dihydroksyacetonu DHA (związek chemiczny odpowiedzialny za brązowienie  naskórka popularnie stosowany w produkcji samoopalaczy).

Kosmetyki brązujące w przeciwieństwie do typowych samoopalaczy wymagają konsekwencji w stosowaniu. Oznacza to, że  "Opalenizna" pojawia się bowiem stopniowo. Żeby zyskać oczekiwany efekt, balsamy i kremy z orzechowym wyciągiem musimy stosować systematycznie od kilku do kilkunastu dni. 
W takim razie zajrzyjmy na sklepowe półki:) Wybrałam dla Was dwa balsamy, które znacznie różnią się od siebie (recepturą, konsystencją, ceną), ale z całą pewnością mogę je polecić. 


Promocja dostępna w drogeriach Rossmann
  LIRENE BODY ARABICA (250ml)
- przyjemny zapach
- konsystencja kremowej śmietanki :)
- balsam bardzo dobrze się rozprowadza
- wzbogacony o kompleks SLIM
stworzona na bazie naturalnych składników (kawy)
- dostępny w dwóch wersjach:
   Cafe Latte (do jasnej karnacji)
   Cafe Mocha (do ciemnej karnacji)



Producent zaleca używanie 1 - 2 razy dziennie. Używałam go raz dziennie przez 4 dni i wyglądałam bardzo promiennie, a skóra nabrała pięknego koloru letniej opalenizny (bez pomarańczowego odcienia)

Jedynym minusem balsamu jest to, że na upragniony efekt musimy poczekać ok. 3 dni :)


Żel dostępny w drogeriach Super Pharm 
L`Oreal Sublime Bronze -żel samoopalający (150ml)
- natychmiastowy efekt naturalnej opalenizny 
- balsam jednocześnie pełni funkcje samoopalacza, 
  bronzera oraz rozświetlacza
- zapach przyjemny
- konsystencja żelu, świetnie się rozprowadza i nie   
  pozostawia smug, wydajny
- pozostawia złote drobinki (idealny na imprezy:)
CENA- ok. 45zł
Minusy? Oprócz dość wysokiej ceny, musimy pamiętać, że jest to stosunkowo silny preparat, dlatego może pozostawiać ślady na ubraniach. 



Zanim jednak zdecydujecie się na zakup sprawdźcie sposoby na nakładanie balsamów samoopalających. Pozwoli Wam to uzyskać równomierną opaleniznę:)

1.Dzień przed nałożeniem samoopalacza poddaj ciało starannemu mechanicznemu   peelingowi. Szczególną uwagę zwróć na łokcie i kolana. Następnie posmaruj się dokładnie balsamem nawilżającym.

2.Nie nakładaj samoopalacza w pośpiechu, zarezerwuj na tę czynność co najmniej  30 minutZanim przystąpisz do aplikacji samoopalacza zabezpiecz włosy opaską i zdejmij biżuterię. Brwi i usta posmaruj dodatkową warstwą kremu nawilżającego

3.Przed wsmarowaniem samoopalacza w skórę, dodaj do niego odrobinę balsamu nawilżającego. Łatwiej będzie równomiernie  rozprowadzić produkt. Nakładaj go dość cienką warstwą.

4.Dokładnie rozsmarowuj samoopalacz na poszczególnych fragmentach ciała, poczynając od stóp i przesuwając się w górę. Pomiędzy aplikacjami myj dłonie. Możesz poprosić kogoś o pomoc w nałożeniu samoopalacza na plecy :)

5.Opalenizna będzie wyglądała bardziej naturalnie, gdy miejsca, w których zgromadzi się nadmiar samoopalacza przetrzesz delikatnie bawełnianym płatkiem kosmetycznym.

6.Umyj dłonie a oporne plamy przetrzyj  preparatem do zmiękczania skórek. Na wszelki wypadek na jakiś czas zrezygnuj z  noszenia białych ubrań i używaj kolorowych ręczników.

7.Jeśli pragniesz intensywniejszego odcienia, powtarzaj procedurę nakładania samoopalacza przez kilka dni z rzędu. Wakacyjny koloryt cery podkreśl rozświetlającym kosmetykiem, muśnij nim dekolt, ramiona i nogi.

Od tej pory Opalenizna z tubki nie musi być przez Ciebie kojarzona jedynie ze smugami i nieprzyjemnym zapachem.
Przekonaj się, że nie wydając fortuny i nie niszcząc skóry możemy uzyskać wspaniały efekt. Zbliżają się Andrzejki tak więc do dzieła Dziewczyny ! :)

P<3


niedziela, 25 listopada 2012

SOS dla włosów

Jest niedziela, koniec weekendu zbliża się nieuchronnie, a pogoda za oknem zachęca jedynie do oglądania dobrych filmów pod kocem. Ja postanowiłam jednak zrobić coś dobrego dla swojej urody i urządzić sobie DOMOWE SPA :) Nie wiem jak Wam, ale mi takie weekendowe zabiegi baardzo poprawiają humor. Zdarzały się już takie, kiedy od stóp do głów byłam wysmarowana różnymi kremami i maseczkami (;) ) ale dziś, trochę z lenistwa, a trochę z powodu nadchodzącego zimna, chcę skupić się wyłącznie na włosach.

Zima to bowiem pora kiedy włosy obrywają chyba najbardziej. Brakuje im blasku, są szorstkie w dotyku, z rozdwajającymi się końcówkami. Dodatkowo, jak pewnie wiele z Was, ja swoich nie oszczędzam stosując prostownicę i suszarkę ;) Na codzień używam oczywiście typowych odżywek do zniszczonych włosów (najczęściej Pantene Pro V ) ale jako, że mam sobie zrobić DOMOWE SPA to odżywka też musi być domowej roboty :) Tanio, naturalnie i skutecznie!






Znam kilka ciekawych przepisów na maseczki przeznaczone do różnych typów włosów, ale zdradzę Wam je w dalszej części. Zacznijmy od tej, którą wybrałam dla siebie. Jest to maseczka z żółtka i piwa przeznaczona właśnie do włosów zniszczonych. Maseczkę tego typu warto stosować min. raz w miesiącu. Więc jeśli tak jak ja masz włosy zmęczone zabiegami fryzjerskimi i porą roku to koniecznie bierz się za ich naprawę!

Żółtko i piwo idealnie nadają się do regeneracji włosów zniszczonych, gdyż zawierają fosfor i kwasy tłuszczowe, które odpowiednio odbudują i odżywią cebulki. Żółtko jest składnikiem także wielu innych maseczek domowych.

Do przygotowania NASZEJ maseczki potrzebujesz: 1 żółtko i 1/3 szklanki jasnego piwa (reszta pozostaje do wypicia :)) ) Nakładamy ją na umyte i osuszone włosy i okręcamy ręcznikiem na 20 minut. Po tym czasie jeszcze raz myjemy włosy szamponem.



Podam Wam jeszcze trzy kuracje dla włosów potrzebujących innej pielęgnacji:

- włosy suche:
  Użyj oliwy z oliwek lub oleju rycynowego i soku z cytryny. Po umyciu włosów na całej ich długości wcieramy lekko podgrzaną oliwę lub olej wymieszaną z sokiem z połówki cytryny, a następnie głowę okręcamy ręcznikiem (możesz wcześniej założyć foliowy czepek dla utrzymania ciepła). Po 20 minutach jeszcze raz umyj włosy. Tę kurację warto przeprowadzać raz w tygodniu.

- włosy farbowane:
  Użyj miodu i octu. Aby wykonać maseczkę potrzebujesz pół szklanki miodu i 2 łyżki octu, które intensywnie wymieszaj do uzyskania jednolitej konsystencji. Maskę nałóż na umyte i osuszone wcześniej włosy. Po 20 minutach spłucz.

- włosy przetłuszczające się:
  Użyj płukanki z ziół - mięty i pokrzywy. Aby ją przygotować weź 3 łyżki ziół, zalej je niecałym litrem wody (około 0,75 l) i przykryj do wystudzenia. Nastepnie odcedź i użyj przygotowanego naparu umyte i spłukane włosy. Jeśli nie masz w domu suszonych ziół możesz użyć także saszetek, wtedy potrzebujesz po 2-3 torebki z każdej.

Ja już zabieram się do pracy, a Wy? :) Może macie jakieś swoje sekretne sposoby na domową naprawę włosów? Co polecacie?

Czekam na komentarze!

Z <3

Jesteśmy na facebooku!

Dziś stworzyłyśmy stronę na facebooku, żeby każdy komu spodoba się ten blog mógł nas "polubić":))

:)


Zapraszamy!

Link : https://www.facebook.com/pages/Kosmetoteka/413270508746283?ref=ts&fref=ts


PZJ <3

piątek, 23 listopada 2012

Zainspirujmy się!

My ciągle w temacie lakierów :) Wybrałyśmy dla Was kilka ciekawych propozycji.
Może któraś z nich szczególnie przypadła Wam do gustu?
Czekamy na komentarze !
















PZJ <3





O tanich lakierach i innych bajerach

Ile razy będąc w drogeriach takich jak Rossmann czy Super-Pharm zastanawiałaś się czy tanie lakiery firm Miss Sport, Webo, Coral, Eveline są warte Twojej uwagi? Same miałyśmy ten problem! Dziś z całą pewnością możemy Cię przekonać, że w tanich lakierach możesz znaleźć wiele perełek :)
Ich ceny wahają między  4-15 zł. Jednak nie możesz kierować się tylko ceną. Lakier musi też spełniać kilka podstawowych cech, aby móc nazwać go dobrym. Oprócz koloru, który przypadnie Ci do gustu powinien przede wszystkim być trwały, szybko schnąć, dokładnie pokrywać i nie odpryskiwać.



Ciężko znaleźć złoty środek w wyborze taniego lakieru. Jeżeli spodobał Ci się kolor, ale nie wiesz czy będzie posiadał on odpowiednie cechy to z doświadczenia polecamy udać się do drogerii z niepomalowanymi paznokciami i wypróbować go na sobie. Taki test pokaże Ci czy po pierwszej warstwie kolor będzie intensywny, a płytka jednolicie pokryta. Jeśli tak to z całą pewnością możesz go zakupić :) 
Poniżej zamieszczamy nasze 2 ulubione tanie lakiery, które już na sobie przetestowałyśmy :)


Propozycja Zuzy

Cena- 5,99zł




Propozycja Pauliny

Cena- 10,90zł




Zapraszamy do komentowania i dzielenia się Waszymi opiniami!


PZJ <3








ZAKŁADAMY BLOGA!

Zacznijmy od tego, że jesteśmy studentkami, ale nie kosmetologii ani żadnej branży związanej z kosmetykami. Z całą pewnością możemy jednak stwierdzić, że świat kosmetyków nie jest nam obcy. 

Od poniedziałku do piątku zabiegane dziewczyny takie jak my ogranicza czas, więc zajmujemy się jedynie podstawową pielęgnacją i wyczarowaniem naturalnego makijażu. Braki nadrabiamy za to w weekendy i przed wielkimi wyjściami - wtedy zabiegom kosmetycznym poświęcamy tyle czasu ile potrzebujemy i chcemy (HULAJ DUSZA :) Dlatego, jeżeli w tygodniu nie potrafisz wygospodarować czasu na makijaż lub spóźniasz się bo poświęcasz go zbyt dużo, nasz blog powinien pokazać Ci jak to zmienić. Podobnie pomożemy Ci, jeśli nie wiesz co zrobić żeby zabłysnąć i oczarować znajomych na ważnych dla Ciebie wyjściach. Chcemy się z Wami podzielić naszą wiedzą, spostrzeżeniami i doświadczeniami :)

Mamy nadzieje, że będziemy Was inspirować i przekazywać praktyczną wiedzę dotyczącą zakupów kosmetyków, trików związanych z makijażem i pielęgnacją ciała. Będzie nam niezmiernie miło jeśli włączycie się w komentowanie i dzielenie własnymi spostrzeżeniami. Także dzięki  Wam ten blog będzie tętnił życiem. Pragniemy naprowadzać ,,zabłąkane duszyczki" w świat kosmetyków, ale także inspirować się Waszymi pomysłami i opiniami!

Naszą misją jest pokazać Wam, że nie tylko drogie produkty są najlepsze (ale oczywiście istnieją takie bez, których nie możemy żyć:) ), a żeby być zadbaną dziewczyną nie musisz stracić bardzo dużo czasu. Ważne jest żebyś wiedziała jak poruszać się po drogeriach, dobierać kosmetyki do swojego typu urody i nie wydawać na to fortuny. Będziemy dla Was wyszukiwać ciekawe promocje w sklepach, pokażemy kosmetyki, których same używamy oraz domowe sposoby, dzięki którym zadbasz o swoje ciało i urodę. Skupimy się również na trendach i kampaniach reklamowych światowych marek kosmetycznych.
Od dziś będziemy Waszym SOS kosmetycznym! :)


Tak więc ruszamy!






PZJ <3